Miłośnikom superbohaterskich klimatów, a zwłaszcza X-Menów, Wolverine’a nie trzeba przedstawiać. Jeden z najbardziej ulubionych mutantów całych pokoleń fanów, już nie raz pojawiał się w komiksach zarówno solowo, jak i gościnnie. A w przypadku takich bohaterów, zawsze warto wracać do ich genezy, bowiem to ona ukształtowała ich obecne, znane nam charaktery.
Komiks Origin II. Wolverine Geneza II zaczyna się nietypowo, bowiem poznajemy jedną z “pierwszych” rodzin Wolverine’a – stado wilków. Dzikie bestie traktują go z należytym szacunkiem, wszystko się jednak zmienia, kiedy na drodze człowieka staje potężny niedźwiedź.
Geneza II to przede wszystkim tytuł zaliczający się w poczet komiksów “jednorazowych” i “chwilowych”. Historia w scenariuszu Kierona Gillena, w pierwszym rozdziale, skupia się na minimalizmie w postaci bez dialogowych rysunków. Wertując kolejne strony, śledzimy wydarzenia niemal w ciszy skupiając się na nielicznych narratorskich komentarzach. Mamy tutaj do czynienia z emocjonującymi, krwawymi i brutalnymi scenami świetnie ukazującymi bezlitosne życie Logana. Co świetnie pozwala zrozumieć późniejsze zachowanie bohatera. Nieco inaczej jest w kolejnych rozdziałach, tutaj wyobcowanie protagonisty zostaje zakłócone przez grupę tropicieli. Niemniej scenariusz dalej pozostaje nie przychylny Wolverinowi, rzucając mu kłody pod nogi.
Po lekturze albumu Origin II. Wolverine Geneza II pozostają mieszane uczucia. Bowiem w samej opowieści aż tak wiele się nie dzieje, niemniej nie przeszkodziło to scenarzyście pokazać zarówno brutalne przeżycia Logana, niesprawiedliwości jaka go spotkała, oraz tragicznego losu, którego w żaden sposób nie potrafił zmienić. Nasuwa się tutaj stwierdzenie, “że życie kołem się toczy” i jeśli ktoś sięgnie po tą pozycję z pewnością zrozumie dlaczego Wolverine później stał się samotnikiem szukającym zemsty.
Na koniec wspomnę jedynie o stronie graficznej, za którą odpowiedzialni są Adam Kubert (rysunki) i Frank Martin z Rainem Beredo (kolory). Panowie stworzyli prostą oprawę, w której szczegóły grają drugą rolę, ustępując miejsca ciekawym ujęciom i dość dobrze wykadrowanym scenom. Pomimo skąpej ilości dialogów, czuje się ciężko atmosferę pasującą do równie tragicznego losu przyszłego X-Mena.
Ocena: 6,5/10
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Adam Kubert
Kolory: Frank Martin, Rain Beredo
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawnictwo: Mucha Comics
Stron: 128
Premiera: 29 października 2015
Scythe