Nie bez powodów Jacek Piekara nierozerwalnie kojarzy się z serią o Mordimerze. Cykl inkwizytorski doczekał się wielu powieści i rzeszy oddanych fanów. Na tym nie koniec, ponieważ świat wykreowany przez pisarza doczeka się adaptacji w formie gry komputerowej oraz planszówki.
Nim to nastąpi i zewsząd będziemy mogli otoczyć się inkwizytorskim światem, warto przypomnieć sobie inne dokonania Piekary. Jednym z nich jest zbiór kilkunastu opowiadań pt. Mój przyjaciel Kaligula, wznowiony w tym roku przez Fabrykę Słów.
Przekrój tematyczny opowiadań jest duży, choć podzielono je na grupy o zbliżonej tematyce. Wśród tekstów wchodzących w skład zbioru dostajemy opowieści zabierające nas do starożytnego Rzymu za czasów rządów Cezara, przedstawiające alternatywną powojenną rzeczywistość w Polsce, a na dokładkę trafiamy też do piekła. Zbiór cechuje wysoka różnorodność, lecz różny jest także poziom poszczególnych opowiadań. Nie ma sensu zarysowywać fabuły czy oceniać każdego tekstu z osobna – większość zalet i wad jest bowiem wspólna dla całego zbioru.
Najbardziej rzuca się w oczy śmiały i wyrazisty styl Piekary. Pisarz w żadnym razie nie cenzuruje samego siebie, upycha dobitne i niekiedy niecenzuralne słownictwo wszędzie tam, gdzie to uważa za słuszne. Jego bohaterowie to na ogół twardziele z krwi i kości, jasno zdający sobie sprawę z własnych możliwości i niejednokrotnie uwodzący przy tym piękne niewiasty. Piekara udowadnia zresztą, że dobrze czuje się nie tylko w kreacji wyrazistych postaci, lecz również rozpisywaniu ciekawych dialogów. Do tego, z małymi wyjątkami, narracja wartko rozwija akcję opowiadań i nie pozwala się nudzić. W większości przypadków dobre są także pomysły, szczególnie te, które stoją u podstaw opowiadań, bo już z ich realizacją bywa różnie.
Najbardziej rozczarowują finały opowiadań. W kilku przypadkach efekt psują dodane jakby na ostatku prac elementy fantastyczne. Część z tych fabuł znacznie lepiej obroniłaby się bez nadnaturalnych rozwiązań, które w końcówkach zaburzają poczucie realizmu. Irytująca jest również skłonność pisarza do ukazywania własnych, skrajnych poglądów na wiele kwestii. Piekara w sposób niezwykle bezpośredni informuje czytelników o swoich poglądach politycznych. W mniejszej dawce jest to do przyjęcia, ale w większej staje się bardzo uciążliwe nawet dla kogoś, komu na ogół jest po drodze z poglądami i sympatiami politycznymi pisarza.
Mimo słabostek Mój przyjaciel Kaligula to przekrój intrygujących opowiadań, pozwalających poznać warsztat Jacka Piekary i zagłębić się w przynajmniej kilka udanych tekstów. Jak to jednak zwykle bywa w przypadku wydań o podobnej liczbie utworów, nie wszystkie publikacje trzymają poziom, a niektórym wręcz łatwo wytknąć brak sensownej otoczki wokół prostego pomysłu będącego zarzewiem utworu. Niemniej to dobra okazja, aby zaznajomić się z twórczością pisarza – trzeba jedynie być przygotowanym, na wahania formy.
Ocena: 6,5/10
Seria: Bestsellery polskiej fantastyki
Autor: Jacek Piekara
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Stron: 480
Premiera: 13 września 2019
Say My Name
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.