Trylogia Bram ze złota dobiegła końca razem ze Zmierzchem bogów, powieścią stanowiącą równocześnie piątą część Siedmioksiągu Grzechu – cyklu o Zahredzie, wojowniku, strategu i polityku, który dotknięty błogosławieństwem bogów, coraz odradzał się na nowo. W nowych czasach i miejscach powstawał niczym “feniks z popiołów”, aby ponownie szukać lekarstwa na swoją boską dolegliwość. Niestraszne mu były wojny Cesarstwa Hatwaretu z Messembrią, prażące słońce w dolinie Nilu, czy bagniste wioski i ich nieokrzesani mieszkańcy, ale dopiero w Konstantynopolu poczuł, że jest bliżej celu, niż gdziekolwiek indziej.
Zmierzch bogów jest niezaprzeczalnie najlepszą częścią trylogii i moim zdaniem drugą najciekawszą powieścią Michała w cyklu o Zahredzie, pomimo że objętością bije wszystkie wspomniane. Piąty tom przynosi Zahredowi i jego ludziom nową rolę, trafiają bowiem na cesarski dwór jako osobista gwardia cesarza Basileusa. Co za tym idzie, wchodzą w gniazdo intryg, niedomówień, szpiegów oraz wrogów, tak swoich, jak i cesarskich. Oprócz politycznych afer widzimy silny wpływ militarnych poczynań głównego bohatera. Czytelnicy znający Zahreda wiedzą, że protagonista w obliczu nękających Konstantynopol problemów jeszcze lepiej realizuje osobiste plany.
Ta część bardzo dużo wnosi do głównej osi fabularnej rozpoczętej przez Spiżowy gniew. Jak wspomniałam w pewien sposób Zahred odnajduje to, czego szukał, ale także przekonuje się, że dotarcie do upragnionego celu wymaga krwi. Nowa powieść przynosi również wyraziście przedstawione oblężenie Konstantynopola – jest krwawo, brutalnie i bez litości. Wrażenie robi przebiegłość oraz pomysłowość Zahreda, o inżynierskich talentach nie wspominając. Równocześnie pojawiają się więzy prawdziwej przyjaźni, zaufania i w oczywiście zdrady. Relacje między bohaterami rozwijają się nie mniej dynamicznie niż poczynania na arenie wojennej. I to widać jednakowo w Zahredzie, na którego wpływa Mira; w Mirze, na którą wpływa Konstantynopol, oraz pozostałych bohaterach w tym ludziach północy, stanowiących nieodłączny elementem powieści. Poza protagonistą to oni są głównym trzonem pozostałych wydarzeń, a z perspektywy prostych wojowników poznajemy życie toczące się wewnątrz murów Konstantynopola. Tym bardziej że przybysze z północy nie stronią od porównywania “Złotego miasta” do swojego Asgardu, siedziby ich bogów.
Zmierzch bogów ma jeszcze jedną przewagę nad pozostałymi książkami, a jest nim zakończenie, które jest zapowiedzią intrygujących wydarzeń. Czy to będzie zwrot zupełnie odmieniający losy Zahreda, a może nasz bohater w końcu spocznie w spokoju? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
Ocena: 8/10
Seria: Polskie Fantasy
Pod-seria: Siedmioksiąg Grzechu / Bramy ze złota
Tom: 3.3. Zmierzch Bogów
Autor: Michał Gołkowski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Stron: 759
Premiera: 13 listopada 2019
Scythe
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.